Wczoraj pojechaliśmy do Midleton na festiwal jedzenia i picia.Polskim odpowiednikiem tego są dożynki,tylko tu nie ma wieńców ze zboża i owoców:)Okoliczni hodowcy wystawili swoje plony,miejscowi kucharze przygotowali jedzenie,również polska kuchnia nasmażyła pysznego mięsa,a przygrywało do tego kilka orkiestr i zespołów.Nawet gorzelnia Jameson fundnęła darmowe zwiedzanie swojego muzeum,na które oczywiście my nie zdążyliśmy:)Ale za to "dorwała"nas pani z miejscowej gazety:) Pogoda dopisała,humory również,więc było świetnie.
I my w gazecie Midelton:)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz