Tym razem pojechaliśmy do Glengariff i na wyspe Garinish.Dzień zaczął się deszczowo i mgliście i już zaczęliśmy się obawiać o widoki.Ale oczywiście przestało padać,mgła się podniosła i mogliśmy wędrować po parkach,skałkach,popłynąć stateczkiem na wyspę,pooglądać wylegujące się na brzegu foczki,a później jeszcze zahaczyć o Bamboo Park.Dzień uznaliśmy za bardzo udany-było pięknie,kwieciście i wesoło.Po raz kolejny stwierdziliśmy,że Irlandia jest może i mała,ale piękna.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz