Przychodzi taki dzień, kiedy człowiek spogląda wstecz, jakby chciał zobaczyć
ile już dokonał, jak długą drogę przebył. I wtedy pojawiają się
wspomnienia, jedne to te które wolelibyśmy wyrzucić z pamięci a za inne wiele byśmy dali by jeszcze raz sie powtórzyły. Czasami są one zbyt bolesne, aby roztrząsać je na nowo a czasami tak piekne, iż chciało by się do nich wracać co dzień. Po naszej ludzkiej głowie krąży wtedy jedno pytanie: Jak ten czas szybko mija, jak to możliwe przecież dopiero się narodziłem? Pamiętam ten beztroski czas dzieciństwa, szkolne perypetie, pierwsze miłostki a chwile póżniej łzy z narodzin naszego dziecka, codzienne dylematy i życiowe troski. Kiedy to było? Rok,naście a może dzieści lat temu ... ? Chwila daj pomysleć człowieku... Nie, dla mnie było to wczoraj. Całe życie, te całe pół wieku jakie przeżyłam nie było dalej jak wczoraj i nadal trwa bo czy życie nie polega na posuwaniu się do przod?
Urodziny to dzień, to chwila, gdzie każdy nawet gdy niema na to ochoty wspomina, zatrzymuje przywraca i cofa w pamięci klatki z życia. Niedawno mieliśmy okazje składać życzenia Lucynce, wymowne bo 50 - te. Jeszcze raz Lucynce oraz wszystkim obchodzącym te mniej i bardziej okrągłe rocznice szystkiego najlepszego, 100 lat !!!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz