"Ludzie poruszają się po wytyczonych przez los albo
przeznaczenie trasach. Na mgnienie oka krzyżują się one z naszymi i idą
dalej. Bardziej niż rzadko i tylko nieliczni zostają na dłużej i chcą
iść naszymi trasami. Zdarzają się jednak i tacy, którzy zaistnieją
wystarczajaco długo, aby chciało się ich zatrzymać. Ale oni idą dalej."
"Ale mnie zrobiłaś Kasiu, nigdy bym sie nie spodziewała, że nasza grupa
bedzie na mnie czekać. Wiesiu przecież nie dalibyśmy Ci wyjechać bez
pożegnania z nami". Wielkim zaskoczeniem rozpoczeło się sobotnie
spotkanie - niespodzianka przygotowane dla Wiesi, nieocenionej
wolontariuszki Together - Razem, Przyjaciółki, powierniczki,
nieodzownego sympatyka grupy kawowiczów i wiernego czytelnika naszego
bloga.
Rozstania są trudne i czasem ciężko nam uwierzyć, że ktoś nas opuszcza i
nie będzie go już na kolejnej wspólnej Wigili czy wycieczce po
Irlandii. Być może, dlatego ciężko i jeszcze do nas nie dochodzi, że
Wiesia wyjezdża a sobotnie spotkanie było jednym z wielu wyjść na kawe
przed "urlopem do Polski". "Nie wyobrażam sobie Irlandii bez niej,
przecież to jest niemożliwe. Ależ możliwe, moja misja i czas, który
miałam spedzić w Irlandii dobiega końca jak twierdza znajomi, ale kto
wie być może moja droga powróci jeszcze na zielony tor" stwierdziła
Wiesia.
A MY TRZYMAMY ZA NIĄ KCIUKI I NIE ŻEGNAMY SIĘ PRZECIEŻ NA
ZAWSZE. Albowiem jesteśmy pewni, że jeszcze się spotkamy w końcu świat
jest taki mały. Jak wiadomo góra z góra się nie zejdzie, ale człowiek z
człowiekiem zawsze ...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz